
Bez paniki. Bez pośpiechu. Tylko jedno perfekcyjne uderzenie w najważniejszym momencie.
Przy stanie 5:5 w drugim secie, Elina Switolina dokładnie wiedziała, kiedy zaatakować. Po intensywnej wymianie, która zmuszała obie zawodniczki do biegania od rogu do rogu, Ukrainka wykonała odważny forhend po linii – bez marginesu, bez zawahania. Czysty winner. Jej reakcja mówiła wszystko: ryk, który przerwał ciszę na korcie w Rouen.
To zagranie okazało się kluczowe w wygranej 6:4, 7:6(8) nad Olgą Danilović i zapewniło Switolinie pierwszy tytuł w 2025 roku – oraz 18. w jej karierze. Finał trwał nieco poniżej dwóch godzin. Choć Ukrainka kontrolowała sytuację, mecz ani przez chwilę nie był dla niej łatwy – aż do ostatnich piłek.
Jako najwyżej rozstawiona zawodniczka turnieju w Rouen, Switolina nie przegrała ani jednego seta przez cały tydzień. Grała agresywny, fizyczny tenis, ale jej przewaga tkwiła w detalach – wiedziała, kiedy przyjąć presję, kiedy przycisnąć, a kiedy zaryzykować.
To jej pierwsze turniejowe zwycięstwo od Strasburga w 2023 roku i kolejny krok w jej spokojnym, przemyślanym powrocie do czołówki światowego tenisa.
W meczu pełnym zwrotów akcji to jedno czyste uderzenie przesądziło o wszystkim.