
Była liderka rankingu WTA, Naomi Osaka, ponownie znalazła się w gronie zwyciężczyń, zdobywając tytuł na turnieju WTA 125 w Saint-Malo – to jej pierwszy triumf od czterech lat.
Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa próbuje odbudować swoją formę po przerwie macierzyńskiej – w 2023 roku urodziła swoje pierwsze dziecko. Na początku sezonu dotarła do finału turnieju w Auckland, lecz musiała się wycofać z powodu kontuzji brzucha po wygraniu pierwszego seta przeciwko Klarze Tauson z Danii.
Stubbs chwali decyzję Osaki o starcie w mniejszym turnieju
Po rozczarowującym odpadnięciu w pierwszej rundzie Mutua Madrid Open 2025, Osaka zdecydowała się zagrać w L’Open 35 de Saint-Malo – mniejszym turnieju rangi WTA 125. Wypadła tam znakomicie, pokonując w finale Słowenkę Kaję Juvan i zdobywając swoje pierwsze trofeum tej rangi w karierze.
W swoim podcaście była gwiazda debla, Rennae Stubbs, pochwaliła Japonkę za odwagę i determinację. Australijka podkreśliła, że występ w mniejszym turnieju dla zawodniczki o takiej renomie wiąże się z ogromną presją i oczekiwaniami opinii publicznej.
— Ludzie nie zdają sobie sprawy, ile presji spoczywało na jej barkach — powiedziała Stubbs. — Wszyscy by mówili: „Jeśli nie wygrasz tego turnieju, to nie powinnaś już grać.” Widziałam zawodniczki z TOP 20, które teraz są poza TOP 250, a grają w turniejach rangi 25k i 50k, żeby się odbudować. To naprawdę trudne.
— Dlatego wiele zawodniczek unika niższych rang turniejów – nie chcą dodatkowej presji i obawy przed porażką. Doceniam, że Naomi to zrobiła. To godne podziwu. Zobaczymy, jak poradzi sobie w nadchodzących tygodniach, ale ja na pewno nie chciałabym grać teraz przeciwko niej — dodała Stubbs.
Naomi Osaka liczy, że uda jej się utrzymać dobrą formę także w turnieju w Rzymie, gdzie w pierwszej rundzie zmierzy się z ulubienicą gospodarzy, Sarą Errani.