Tenis | Roland Garros 2025 | Raducanu przyznaje, że „przed nią długa droga” po porażce ze Świątek

Recent Posts

Iga Świątek [5] pokonała Emmę Raducanu 6-1 6-2

Emma Raducanu przyznała, że czuła się bezbronna na korcie Philippe-Chatrier w starciu z rewelacyjną Igą Świątek.

PARYŻ, FRANCJA – Emma Raducanu otwarcie przyznała, że jeśli chce rywalizować na najwyższym poziomie w turniejach Wielkiego Szlema, czeka ją jeszcze długa droga – szczególnie po miażdżącej porażce z Igą Świątek na Roland Garros.

To już drugi z rzędu turniej Wielkiego Szlema i druga dotkliwa porażka Raducanu z rąk Świątek. Brytyjka nie zdołała narzucić swojego stylu gry, zdobywając zaledwie trzy gemy w całym meczu.

Początek meczu wyglądał obiecująco – Raducanu grała agresywnie i próbowała wywierać presję na rywalce. Jednak nie potrafiła przekuć tego w zdobycze punktowe, a znakomita defensywa Świątek okazała się decydująca.

Raducanu zdołała ugrać tylko jednego gema w pierwszym secie. Drugi był nieco bardziej wyrównany, ale Brytyjka wciąż miała trudności z defensywą na odpowiednim poziomie.

Zdecydowane zwycięstwo Świątek utrzymuje jej kurs na obronę tytułu, natomiast Raducanu będzie miała sporo do przemyślenia przed zbliżającym się sezonem na kortach trawiastych.

Po meczu Raducanu przyznała, że czuła się odsłonięta i niepewna na głównym korcie w Paryżu, ale doceniła fenomenalny występ czterokrotnej mistrzyni.

„To było trudne. Myślę, że początek meczu był dość wyrównany. Z czasem Iga nabierała pewności siebie. Ja czułam się coraz bardziej odsłonięta. To było trudne przeżycie” – powiedziała Raducanu w rozmowie z The Independent.

„To był mój pierwszy mecz na tym korcie. Gdy jest pełny, z całym otoczeniem, naprawdę czuć jego rozmiar. To nowe doświadczenie dla mnie, a Iga czuje się tam jak w domu – grała tam już wiele razy.

„To zdecydowanie sprawiło, że czułam się mniej komfortowo. Ale to dobra lekcja na przyszłość, jeśli kiedyś znów tam zagram.”

Raducanu: „Przede mną długa droga”

Sezon na kortach ziemnych był dla Raducanu dość udany – był to jej pierwszy pełny sezon na tej nawierzchni od 2022 roku.

Mimo to porażka ze Świątek uwydatniła różnicę klas. Raducanu, choć dostrzega pozytywy, przyznała, że ma jeszcze sporo do nadrobienia, by zbliżyć się do czołówki kobiecego tenisa.

„Myślę, że były pewne pozytywy – wygrałam kilka meczów na mączce” – powiedziała.

„To chyba pierwszy raz, kiedy naprawdę zagrałam cały sezon na tej nawierzchni, ostatni był w 2022 roku, więc minęło sporo czasu. Jestem całkiem zadowolona, bo na początku czułam się bardzo niekomfortowo, jeśli chodzi o poruszanie się. Ale z czasem było lepiej.

„Na pewno są obszary gry, które muszę poprawić, by mieć mniej słabych punktów. Będę nad tym pracować.

„Ale w starciu z najlepszymi na świecie… wciąż mam przed sobą długą drogę – to widać gołym okiem.”

Raducanu nie traci jednak motywacji i patrzy z optymizmem na sezon trawiasty, w którym ma dobre wspomnienia – m.in. dotarcie do drugiego tygodnia Wimbledonu.

„Nie czuję się zdemotywowana” – podkreśliła.

„Od turnieju w Miami, gdzie doszłam do ćwierćfinału, czuję, że złapałam rytm w porównaniu do początku roku. To tylko sprawia, że chcę iść dalej – po kilku dniach odpoczynku wracam do gry na trawie.”

Raducanu wystąpi w kolejnym turnieju w tygodniu rozpoczynającym się 9 czerwca – będzie to nowe wydarzenie rangi WTA 500 na Queen’s Club w Londynie.