
Iga Świątek – numer dwa światowego rankingu – nie wytrzymała długiego i morderczego sezonu tenisowego. Polka po zwycięstwie w meczu z Camilą Osorio w China Open przyznała otwarcie, że terminarz WTA jest „zbyt intensywny” i wymaga natychmiastowych zmian. Jej głos wsparła Coco Gauff, obecnie trzecia tenisistka świata, która nie ukrywa, że granie tylu turniejów jest „niemożliwe”.
Zmęczenie daje o sobie znać w Pekinie
Podczas China Open aż pięć meczów nie zostało dokończonych z powodu kontuzji lub wycofań zawodników. Oprócz Osorio, która skreczowała po pierwszym secie ze Świątek, na kortach w Pekinie nie dokończyli swoich pojedynków m.in. Lois Boisson, Zheng Qinwen, Lorenzo Musetti czy Jakub Mensik. To kolejny sygnał, że przeciążony kalendarz zawodniczy staje się coraz poważniejszym problemem.
Świątek nie owijała w bawełnę:
„Ludzie są coraz bardziej zmęczeni. Niestety azjatycka część sezonu jest najtrudniejsza, bo czujesz, że koniec jest blisko, a mimo to musisz jeszcze mocno walczyć. Nie wiem, jak będzie wyglądała moja kariera za kilka lat, ale chyba będę musiała wybierać turnieje, nawet jeśli są obowiązkowe. Zasady WTA są dla nas po prostu szalone” – podkreśliła Polka, sześciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa.
„To niemożliwe” – Gauff potwierdza problem
Coco Gauff, która awansowała do ćwierćfinału po wyrównanym meczu z Belindą Bencic, wtórowała Idze. Amerykanka nie kryła frustracji:
„Z każdym rokiem mamy coraz więcej turniejów dwutygodniowych i to po prostu nie ma sensu, jeśli chodzi o zdrowie zawodników. Chciałabym zobaczyć w swoim czasie na tourze, żeby sezon został skrócony. Na poziomie biznesowym może to wygląda dobrze, ale z punktu widzenia zdrowia to się nie sprawdza”.
Bezlitosne przepisy WTA
Obecne regulacje nakładają na czołowe zawodniczki obowiązek gry w czterech turniejach wielkoszlemowych, dziesięciu imprezach rangi WTA 1000 oraz sześciu turniejach WTA 500. Za opuszczenie któregoś z nich grożą surowe kary – od utraty punktów rankingowych po wysokie grzywny finansowe.
Świątek uważa, że taki system jest po prostu niewykonalny:
„Nie sądzę, żeby którakolwiek z najlepszych zawodniczek była w stanie to wszystko rozegrać. To niemożliwe zmieścić w kalendarzu. Musimy myśleć o zdrowiu, a nie tylko o zasadach”.
Coraz głośniejsze wezwania do zmian
Krytyka Świątek i Gauff dołącza do coraz większej fali głosów, które domagają się reformy tenisowego kalendarza. Sezon, trwający praktycznie jedenaście miesięcy, od dawna budzi kontrowersje. Fala kontuzji w Pekinie tylko dolała oliwy do ognia, a dyskusja o skróceniu sezonu nabiera rozpędu.
Co dalej?
Na razie władze WTA nie zareagowały na apele gwiazd, jednak presja rośnie. Jeśli takie nazwiska jak Świątek i Gauff mówią jednym głosem, trudno będzie je zignorować. Kibice zastanawiają się, czy już wkrótce dojdzie do przełomowych decyzji, które odmienią przyszłość kobiecego tenisa.
Jedno jest pewne – atmosfera wokół kalendarza staje się coraz bardziej napięta, a Pekin może okazać się punktem zwrotnym w walce zawodniczek o własne zdrowie i przyszłość na korcie.