
Iga Świątek doświadczyła kolejnego nieprzyjemnego zwrotu akcji podczas weekendu we Włoszech. Chociaż Polka odpadła już wcześniej z turnieju w Rzymie, przegrywając w 1/32 finału z Danielle Collins, wynik finału miał dla niej poważne konsekwencje.
W sobotę Jasmine Paolini sięgnęła po największy sukces w swojej karierze, wygrywając w finale Italian Open z Coco Gauff 6:4, 6:2. Triumf przed własną publicznością dał Włoszce awans na 4. miejsce w rankingu WTA, co zepchnęło Świątek na 5. pozycję.
Jeszcze na początku turnieju Iga była wiceliderką rankingu, ale wczesna porażka jako obrończyni tytułu kosztowała ją sporo punktów. Skorzystały na tym Gauff, Jessica Pegula oraz Paolini, które ją wyprzedziły.
Taki obrót spraw oznacza, że Świątek przystąpi do nadchodzącego Roland Garros jako rozstawiona z numerem 5, mimo że jest trzykrotną triumfatorką paryskiego turnieju z rzędu. Co gorsza, oznacza to, że nie będzie miała „własnej” ćwiartki drabinki i może zmierzyć się z jedną z najwyżej rozstawionych zawodniczek już na wczesnym etapie.
Forma Polki w tym sezonie jest daleka od oczekiwań. Nadal nie zdobyła ani jednego tytułu w 2025 roku. Najlepszym wynikiem był półfinał Australian Open. Na kortach ziemnych dotarła do ćwierćfinału w Stuttgarcie i półfinału w Madrycie.
Po porażce z Collins w Rzymie Świątek była szczera w rozmowie z dziennikarzami, przyznając, że mentalnie nie była obecna na korcie:
„Nie wiem. Myślę, że po prostu nie byłam obecna, by walczyć i rywalizować. Skupiałam się na błędach. To mój błąd, nie robię rzeczy dobrze. Skupiłam się na niewłaściwych aspektach i muszę to zmienić” – powiedziała Świątek.
Zapytana o oczekiwania wobec French Open, była liderka rankingu pozostała ostrożna:
„Nie jestem w stanie grać swojej gry. Postaram się, jak mówiłam, zmienić nastawienie, zregenerować się i koncentrować się na codziennej pracy” – dodała.
Roland Garros otworzy Aryna Sabalenka jako turniejowa jedynka. Za nią uplasują się Coco Gauff, Jessica Pegula i Jasmine Paolini. Przed Igą Świątek zatem trudne wyzwanie, jeśli chce ponownie triumfować w Paryżu.