Rzym: Bianca Andreescu o krok od powrotu do Top 100 po sensacyjnym zwycięstwie nad Eleną Rybakiną

Recent Posts

RZYM, Włochy — Bianca Andreescu jest o jedno zwycięstwo od powrotu do pierwszej setki rankingu WTA po efektownym rewanżu na Elenie Rybakinie. Kanadyjka pokonała rozstawioną z numerem czwartym Kazaszkę 6:2, 6:4 w trzeciej rundzie turnieju Internazionali BNL d’Italia.

Była numer 4 światowego rankingu rozpoczęła tydzień jako 121. rakieta świata po opuszczeniu pierwszych trzech miesięcy sezonu z powodów osobistych, a następnie z powodu pilnej operacji wyrostka robaczkowego. Jednak mistrzyni US Open z 2019 roku wydaje się być w znakomitej formie, szczególnie po tym, jak zaledwie tydzień temu przegrała z Rybakiną w turnieju w Madrycie.

— W Madrycie byłam zbyt uparta w pewnych kwestiach. Nie byłam otwarta na próbowanie nowych rzeczy, tak jak dziś — przyznała Andreescu, która w Rzymie startuje z chronionym rankingiem.

— Wiedziałam, że muszę zmieniać rytm gry jak najczęściej. Chyba nigdy wcześniej nie robiłam tego aż tak bardzo — grałam slajsem, mocniejszymi piłkami, starałam się wypychać ją jak najdalej za linię końcową. Bo kiedy wchodzi w kort, jest w swoim najlepszym wydaniu. Starałam się też zakłócić jej rytm serwisowy, zmieniając sposób returnu — i to zadziałało na moją korzyść.

Andreescu zmierzy się teraz z rozstawioną z numerem 8 Chinką Zheng Qinwen lub z rozstawioną z numerem 26 Polką Magdaleną Fręch. Stawką meczu będzie nie tylko pierwszy ćwierćfinał turnieju WTA 1000 od Italian Open 2022, ale również gwarantowany powrót do Top 100.

Obecnie Andreescu zajmuje 100. miejsce w tzw. live rankings, ale ewentualne zwycięstwo w czwartej rundzie da jej dodatkowe 95 punktów rankingowych i awans w okolice 85. miejsca.

— Nie stawiam sobie celów wynikowych, raczej skupiam się na procesie — powiedziała Andreescu. — Oczywiście, fajnie byłoby wrócić do Top 100, ale wiem, że jeśli będę dbać o wszystko — dietę, sen, nastawienie, ciężką pracę na treningach — to samo przyjdzie.

Muszę po prostu uzbroić się w cierpliwość, bo mogę grać jeszcze 10 lat na tourze, jeśli tylko będę chciała. Staram się nie wywierać na sobie zbyt dużej presji. — Bianca Andreescu

24-letnia tenisistka zyskała światowy rozgłos jako nastolatka, kiedy niespodziewanie pokonała Serenę Williams w finale US Open, zdobywając swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy. Niestety, liczne kontuzje uniemożliwiały jej regularne starty przez ostatnie sześć lat.

Podczas najnowszej przerwy Andreescu skupiła się na poprawie nawyków żywieniowych i kondycji fizycznej, zmieniła rakietę i ponownie nawiązała współpracę z byłym trenerem Antonio Cantisano, z którym trenowała w 2023 roku.

— Miałam dłuższą przerwę, ale moje nastawienie było o wiele lepsze niż np. trzy lata temu. Lepiej poznaję siebie, co jest bardzo ważne — powiedziała. — Czasami zbyt dużo myślę, mam wrażenie, że czas działa przeciwko mnie, ale muszę pamiętać, że mam dopiero 24 lata. Widzę te wszystkie młode zawodniczki, które odnoszą sukcesy, i potrafię się z nimi utożsamić.

— Muszę być cierpliwa i nie wywierać na sobie presji.