Pewność, którą Rafael Nadal i Iga Świątek wnosili do French Open, dziś już nie istnieje

Recent Posts

PARYŻ — Przez długi czas French Open kojarzył się z czymś pewnym i przewidywalnym.

Zwłaszcza wśród mężczyzn – Rafael Nadal panował na czerwonej mączce kortów Rolanda Garrosa w sposób, jakiego nie widziano w żadnym innym turnieju w historii tenisa. Przyjeżdżał, wygrywał niemal każdy mecz — jego bilans to 112 zwycięstw i 4 porażki — i wracał do domu z kolejnym trofeum. W sumie zdobył ich tam aż 14.

Proste i jednocześnie spektakularne. Podobnie, choć przez znacznie krótszy okres, było w przypadku Igi Świątek, która wygrała cztery z ostatnich pięciu edycji, w tym trzy z rzędu.

A teraz? Wraz z rozpoczęciem tegorocznej edycji sytuacja jest znacznie mniej klarowna — i to nie tylko dlatego, że 38-letni Nadal już nie rywalizuje i zostanie tego dnia uhonorowany na korcie Philippe-Chatrier. Zdobywca 22 tytułów wielkoszlemowych zakończył karierę w zeszłym sezonie, żegnając się z kibicami podczas Pucharu Davisa. Jego ostatni French Open zakończył się porażką z Alexandrem Zverevem w maju, a ostatni występ na Roland Garros — przegraną w singlu z Novakiem Djokoviciem na igrzyskach olimpijskich oraz odpadnięciem w deblu w parze z Carlosem Alcarazem.

Nowi mistrzowie na horyzoncie?

„Czy to będzie interesujące? Myślę, że tak,” powiedział Grigor Dimitrow, ćwierćfinalista ubiegłorocznego French Open i były półfinalista innych turniejów wielkoszlemowych. „Czy możemy zobaczyć zupełnie nowych zwycięzców i nieoczekiwane rezultaty? Zdecydowanie tak.”

Mówił wprawdzie o drabince mężczyzn, ale równie dobrze mógłby mieć na myśli kobiety.

„Jest… z 20 różnych zawodniczek, które mogą wygrać turniej i nikt nie będzie zaskoczony,” powiedziała Madison Keys, Amerykanka, która zdobyła swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy na Australian Open w styczniu. „Wynika to częściowo z faktu, że straciliśmy pewne legendy. Już nie ma Sereny Williams w każdej drabince, gdzie z góry zakładano, że wygra.”

Iga Świątek, 23 lata, przez pewien czas pełniła podobną rolę, lecz od triumfu w Paryżu rok temu zmaga się z trudnościami. Nie zdobyła żadnego tytułu, nie dotarła do żadnego finału — nawet korty ziemne zaczęły jej sprawiać problemy. Odpadła w drugim meczu turnieju w Rzymie po porażce z Danielle Collins, wcześniej przegrała 1:6, 1:6 z Coco Gauff w Madrycie, gdzie przegrała też seta 0:6 z Keys.

A to nie wspominając już o sprawie dopingowej, w której Świątek zasadniczo została oczyszczona, ale mimo to odbyła dziwnie zaplanowaną zawieszenie.

Sprawy dopingowe z udziałem Świątek i Sinnera

Tak, doping. To obecnie gorący temat w świecie tenisa — głównie za sprawą byłej liderki rankingu Świątek, która obecnie spadła na 5. miejsce, za Aryną Sabalenką, Gauff, Jessicą Pegulą i Jasmine Paolini — oraz męskiego numeru 1, Jannika Sinnera, który odbył trzy miesiące zawieszenia po tym, jak Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) zaskarżyła jego wcześniejsze uniewinnienie.

Ugoda zawarta z WADA pozwoliła Sinnerowi zagrać na Australian Open, gdzie zdobył trzeci tytuł w ostatnich pięciu szlemach, a następnie wystąpił w finale turnieju w Rzymie, gdzie uległ Alcarazowi.

Sinner jest więc w gronie faworytów French Open, choć nieco poniżej poziomu broniącego tytułu Alcaraza, który zmagał się ostatnio z problemami mięśniowymi, ale w Rzymie wyglądał, jakby wrócił do formy. Nadal jednak nie jest pewniakiem takim jak Nadal, a Alexander Zverev, trzykrotny finalista Szlema, gra ostatnio bardzo nierówno. Tymczasem Novak Djoković, posiadacz 24 tytułów wielkoszlemowych, właśnie przerwał serię trzech porażek z rzędu, wygrywając mecz w turnieju w Genewie.

Bez Nadala w Paryżu i „nowa rzeczywistość” Djokovicia

„To dla mnie nowa rzeczywistość, muszę przyznać. Staram się wygrać mecz czy dwa, nie myślę już o dalszych rundach. To zupełnie inne uczucie niż przez ostatnie 20 lat mojej kariery, więc mentalnie to dla mnie wyzwanie, żeby zaakceptować taką sytuację, gdzie regularnie odpada się we wczesnych fazach,” powiedział Djoković po porażce w pierwszej rundzie w Madrycie.

„Ale to chyba naturalny cykl życia i kariery. W końcu musiało to nastąpić… Szlemy to miejsca, gdzie chcę grać najlepiej. Nie wiem, czy uda mi się to w Roland-Garros, ale zrobię, co w mojej mocy.”

Po raz pierwszy od lat — nikt nie wie, co wydarzy się w Paryżu.