
Paula Badosa dopisała kolejny turniej do listy wycofań – tym razem hiszpańska tenisistka musiała zrezygnować z występu w Rzymie tuż przed planowanym meczem z Naomi Osaką.
Jako rozstawiona zawodniczka, Badosa miała wolny los w pierwszej rundzie i miała zmierzyć się z czterokrotną mistrzynią wielkoszlemową z Japonii w czwartkowym meczu otwierającym sesję na Foro Italico.
Niestety, tak jak w poprzednich tygodniach, Hiszpanka nie była w stanie wyjść na kort z powodu nawracających problemów z plecami. Wcześniej w sezonie ziemnym 27-latka opuściła także turnieje w Charleston, Stuttgarcie i Madrycie.
W związku z tym jej występ w zbliżającym się Roland Garros również stoi pod dużym znakiem zapytania.
Badosa kilka dni wcześniej podzieliła się poruszającym wyznaniem
Zaledwie kilka dni temu, półfinalistka tegorocznego Australian Open wyznała w rozmowie z Eurosportem, że przewlekły ból pleców uniemożliwia jej normalne życie.
— Każdego dnia budzę się z lękiem. Nie żartuję – w tym tygodniu musiałam pisać do Pola (Toledo) o 5 rano, bo nie mogłam spać. Nie wiem, czy danego dnia mój kręgosłup będzie w porządku, czy będę mogła normalnie funkcjonować. To właśnie psychicznie kosztuje mnie najwięcej — powiedziała.
Hiszpanka, która w listopadzie skończy 28 lat, przyznała też, że nie pozostało jej wiele czasu i że prawdopodobnie będzie zmuszona zakończyć karierę w młodym wieku.
— Moje silne usposobienie pomogło mi to z czasem zaakceptować. Wiem, że zakończę karierę wcześnie, a następnego dnia trafię prosto na stół operacyjny — dodała.
Jednocześnie zaznaczyła, że dopóki lekarze nie powiedzą jej jednoznacznie, że nie ma już innego wyjścia niż operacja, będzie walczyć i grać dalej.