Emma Raducanu zarzuca organizatorom Roland Garros niesprawiedliwość tuż przed starciem z Igą Świątek

Recent Posts

Emma Raducanu otwarcie skrytykowała organizatorów French Open, sugerując, że czołowi zawodnicy mają zapewniony lepszy dostęp do kortów treningowych przed meczami na najważniejszych arenach drugiego turnieju wielkoszlemowego 2025 roku.

Brytyjka pokonała Chinkę Wang Xinyu 7:5, 4:6, 6:3 po dwóch godzinach i 44 minutach gry – co było jednym z najdłuższych meczów w jej karierze na kortach ziemnych. Spotkanie odbyło się na kameralnym korcie numer 8 w kompleksie Roland Garros.

Pomimo że Raducanu jest mistrzynią US Open z 2021 roku, obecnie nie jest rozstawiona w Paryżu, co oznacza, że musi akceptować grę na bocznych kortach. Sytuacja ta z pewnością się zmieni, gdy w drugiej rundzie zmierzy się z Igą Świątek – obrończynią tytułu, której mecze odbywają się na największych arenach.

To właśnie perspektywa tego starcia zaniepokoiła Raducanu, która podkreśliła, że nie otrzymuje wystarczająco dużo czasu na trening na głównym korcie – Philippe-Chatrier.

„Niektórzy zawodnicy są traktowani lepiej”

– Mam wrażenie, że pewni zawodnicy są traktowani preferencyjnie – powiedziała Raducanu.
– Szczerze mówiąc, to trudna sytuacja, bo turniej wcale nie pomaga, jeśli chodzi o dostęp do kortów meczowych czy większych aren.

– To ogromna różnica – trenować na bocznych kortach, a potem nagle wejść na Chatrier czy inny stadion. Nie jest to proste.
– Chciałabym, żebyśmy mieli więcej możliwości trenowania na tych kortach, na których potem mamy grać mecze.

– Dzisiejszy kort był uroczy, kameralny. Czułam wsparcie kibiców z bliska – czasem na większych stadionach, jeśli nie są pełne, atmosfera jest pusta. Tutaj było głośno, intensywnie, dużo się działo, ale to też pomogło mi skupić się na meczu. Choć wymagało to pewnego dostosowania – dodała.

Zmęczona, ale zadowolona z walki

Raducanu przyznała również, że nie czuła się najlepiej fizycznie i walczyła z chorobą, która niemal pokrzyżowała jej plany w meczu z Wang.

– Nie czuję się najlepiej. Byłoby znacznie gorzej, gdybym przegrała – powiedziała po meczu.
– Od początku miałam problemy. Rywalka była wymagająca, ale jestem szczęśliwa, że udało mi się znaleźć sposób, by wygrać. Pierwsze rundy nigdy nie są łatwe. Nie grałam tu od trzech lat, więc to był miks wielu czynników.

– Wiedziałam, że muszę dobrze zacząć, bo to da mi największą szansę na walkę. Gdy straciłam podanie pod koniec seta, nie był to koniec świata.

– Są też pozytywy. Wiele topowych zawodniczek miało trudne mecze w pierwszej rundzie, ale znalazły sposób, by awansować dalej mimo problemów. Tego nie da się łatwo nauczyć – to kwestia charakteru, serca, walki. I dziś to wszystko u mnie zagrało. Jestem z siebie dumna – podkreśliła.

ZOBACZ TAKŻE: Niepokojące wieści o stanie zdrowia Emmy Raducanu przed pojedynkiem z Igą Świątek.