
Coco Gauff wypowiedziała się na temat szans Igi Świątek w tegorocznym French Open, biorąc pod uwagę obecną słabszą formę polskiej tenisistki.
Świątek nie dotarła do żadnego finału od czasu, gdy w czerwcu ubiegłego roku zdobyła swój czwarty tytuł Roland Garros, a sezon 2025 na kortach ziemnych przyniósł jej kilka bolesnych porażek.
Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa zakończyła obronę tytułu w Rzymie przegraną w trzeciej rundzie z Danielle Collins 1:6, 5:7.
Gauff zdominowała Świątek w półfinale turnieju w Madrycie, wygrywając 6:1, 6:1 — była to jej trzecia z rzędu wygrana z Polką. Wcześniej Świątek odpadła także w ćwierćfinale turnieju w Stuttgarcie, ulegając Jelenie Ostapenko.
Po zwycięstwie nad Emmą Raducanu w Rzymie, Gauff została zapytana o wpływ jej dominującej wygranej nad Świątek w Madrycie.
– Tak, myślę, że na pewno coś się zmienia, kiedy widzisz, że ktoś, kto tyle razy wygrywał Roland Garros, nie osiąga najlepszych wyników – powiedziała 21-latka podczas konferencji prasowej.
– Tenis kobiet to gra do dwóch wygranych setów. To nie jest wielka różnica… Myślę, że to zdecydowanie dodaje innym zawodniczkom pewności siebie, gdy przychodzi im się z nią zmierzyć.
– Trzeba jednak pamiętać, że ona czterokrotnie wygrywała Roland Garros. Zawsze uważam, że jeśli ktoś tyle razy wygrał dany turniej, to niezależnie od formy, potrafi znaleźć sposób, by zwyciężyć ponownie.
– Gdybym miała z nią grać we French Open, zupełnie zapomniałabym o wyniku z Madrytu, nawet bym o nim nie myślała. Oczekiwałabym jej najlepszej gry.
Zwyciężczyni US Open 2023 została również zapytana o porównanie przejścia z turnieju w Madrycie do turnieju w Rzymie z przejściem z Indian Wells do Miami.
– To dobre pytanie. To mój pierwszy rok, w którym naprawdę to odczuwam, ponieważ wcześniej zawsze odpadałam wcześnie w Madrycie i miałam więcej czasu – przyznała Gauff.
– Myślę, że to przejście może być trochę trudniejsze, mimo że piłki i nawierzchnia są te same, to wydają się nieco cięższe.
– Jedyne wytłumaczenie, jakie mam, to że pochodzę z Florydy. Tamte warunki to dla mnie baza, więc nie potrzebuję dużo czasu, by się przystosować. Przejście z Florydy do Indian Wells jest trudniejsze przez rzadsze powietrze – piłka lata tam trochę szybciej.
– Przejście z Indian Wells do Miami nie jest trudne, bo jestem przyzwyczajona do gry na Florydzie. Teraz, mając po raz pierwszy szybsze przejście między turniejami, jest trochę trudniej.