
Carlos Alcaraz wrócił na kort po krótkiej przerwie spowodowanej urazem, rozpoczynając swoją rywalizację na Italian Open od przekonującego zwycięstwa nad Dusanem Lajoviciem. Po spotkaniu Hiszpan udzielił długo wyczekiwanej aktualizacji dotyczącej swojego stanu zdrowia.
Mimo że czterokrotny mistrz wielkoszlemowy wystąpił w specjalnym rękawie ochronnym na nodze, jego gra nie zdradzała żadnych oznak dyskomfortu – zarówno pod względem fizycznym, jak i technicznym.
Wcześniej Alcaraz wycofał się z turnieju w Madrycie, a jego udział w rzymskiej odsłonie cyklu ATP Masters 1000 również stał pod znakiem zapytania. Na szczęście, jak sam przyznał po meczu, wszystko poszło lepiej, niż się spodziewał.
– Dzisiaj był świetny mecz, idealny początek turnieju. Szczerze mówiąc, spodziewałem się, że będzie gorzej z mojej strony. Ale jestem naprawdę, naprawdę szczęśliwy – powiedział Alcaraz.
– Najważniejsze było to, jak zareaguje kontuzja. Wychodząc na kort, nie wiedziałem, czy coś poczuję, czy nie. Ale dzisiaj było super. Zrobiłem kilka sprintów, dobrze się poruszałem, nie czułem żadnego bólu – to świetna wiadomość.
Zapytany o to, jak wyglądał jego czas poza kortem, Alcaraz opowiedział, że przez pierwsze dni po powrocie z Madrytu całkowicie zrezygnował z treningów.
– Szczerze? Przez kilka dni nie robiłem zupełnie nic. Skupiłem się tylko na regeneracji z fizjoterapeutą. Żadnego wysiłku fizycznego, żadnego ruchu. Wróciłem do domu w poniedziałek i zrobiłem test, żeby sprawdzić, jak się czuję. Było niemal idealnie.
– Potem zacząłem trenować. To był taki miks – z jednej strony ostrożność, z drugiej przygotowania do Rzymu. Wszystkiego po trochu.
Co sprawia, że skrót Alcaraza jest tak skuteczny?
W trakcie konferencji prasowej po meczu Alcaraz został zapytany również o swój słynny skrót, który od dawna jest jednym z jego największych atutów na korcie – szczególnie ten z forhendu, który potrafi kompletnie zaskoczyć rywala.
22-letni Hiszpan przyznał, że zagranie to przychodzi mu bardzo naturalnie, choć kluczowe jest wyczucie odpowiedniego momentu.
– Po pierwsze, musisz sprawić, by przeciwnik był kilka kroków za linią końcową. Nie wiem, jak to wytłumaczyć – to po prostu przychodzi naturalnie. Najważniejsze jest to, żeby trafić w odpowiedni moment.
– Lepiej zagrać przeciętny skrót w idealnym momencie, niż świetny skrót w złym momencie. Wszystko polega na znalezieniu tej równowagi.