
Iga Świątek nie kryła rozczarowania po niespodziewanej porażce w drugiej rundzie tegorocznego Italian Open. Polka, która w przeszłości dominowała na kortach w Rzymie, tym razem musiała uznać wyższość Amerykanki Danielle Collins.
Choć Świątek wciąż uchodzi za jedną z najlepszych tenisistek świata, to od prawie roku nie sięgnęła po żaden tytuł. Przypomnijmy, że w swoim najlepszym okresie wygrała aż 37 meczów z rzędu, co rozpaliło wyobraźnię kibiców zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Obecna forma liderki polskiego tenisa daleka jest jednak od ideału.
Po meczu Świątek pojawiła się na konferencji prasowej, gdzie szczerze opowiedziała o swoim stanie psychicznym i problemach na korcie.
– Na pewno nie jest łatwo. Na pewno robię coś źle. Muszę się zregenerować i wprowadzić pewne zmiany. Otrzymałam kilka wskazówek od zespołu i postaram się je wdrożyć – powiedziała wyraźnie przybita.
Zapytana o to, kto daje jej emocjonalne wsparcie w trudnych momentach, Iga wspomniała swoją psycholożkę Darię Abramowicz, z którą współpracuje od lat.
– Tak, Daria i cały mój zespół. Rozmawialiśmy, doszliśmy do pewnych wniosków. Muszę trochę zmienić nastawienie…
Świątek przyznała też, że w meczu zbyt często koncentrowała się na błędach, zamiast walczyć punkt po punkcie.
– Nie wiem… Po prostu nie byłam wystarczająco obecna na korcie, żeby walczyć i rywalizować. Skupiłam się na błędach. To mój błąd. Robię rzeczy źle i koncentruję się na niewłaściwych sprawach. Postaram się to zmienić – tłumaczyła.
Porażka w Rzymie oznacza, że turniej ten najprawdopodobniej był jej ostatnim sprawdzianem przed Roland Garros – wielkoszlemową imprezą, w której Polka już trzykrotnie triumfowała. Mimo sukcesów w Paryżu, tym razem podchodzi do turnieju bez większych oczekiwań.
– Oczywiście, głupotą byłoby teraz czegoś oczekiwać, skoro nie jestem w stanie grać swojej gry. Chcę po prostu zmienić nastawienie, zregenerować się i dzień po dniu pracować nad sobą – dodała.
Choć aktualna dyspozycja Świątek budzi niepokój, polscy kibice nie tracą nadziei. Wiedzą, że Iga już nie raz pokazała ogromną siłę charakteru – i wierzą, że jeszcze powróci na szczyt.